poniedziałek, 19 stycznia 2015

Radziecki wynalazek

Dziś w moje posiadanie wszedł dosyć znany i popularny obiektyw - Helios 44M-4. Helios był podstawowym obiektywem niektórych, niegdyś popularnych, modeli lustrzanek analogowych Zenit. W tej chwili jest bardzo łatwo dostępny w stosunkowo niskiej cenie. 

Mi udało się kupić za całe 77 zł razem z Zenitem 11 oraz lampą błyskową. Sam obiektyw jest bardzo dobrze wykonany oraz ciężki jak na swoje wymiary. Posiada metalową obudowę oraz plastikowe pierścienie ostrości i przysłony, które mimo wieku obiektywu, działają zadziwiająco płynnie. Ogniskowa 58 mm oraz przysłona F/2, klasyfikuje Heliosa, szczególnie na matrycy APS-C, bardziej jako obiektyw portretowy niż ogólnego zastosowania. 

Z uwagi że mocowanie tego obiektywu to gwint M42, musiałem zaopatrzyć się w przejściówkę na mocowanie Canon EF. Nie jest to jedyny mankament - obiektyw mimo posiadania pierścienia przysłony, nie zamyka jej od razu. Od strony gwintu znajduje się wystający bolec, który odpowiada za przymknięcie przysłony podczas samego naświetlania. Canon nie posiada żadnej dźwigni naciskającej na niego, ale w internecie idzie znaleźć wiele sposobów aby ten problem obejść.

W tej chwili nie zrobiłem nim zbyt wielu zdjęć, ale jestem ciekaw jaki będzie efekt. Tak czy inaczej traktuje go raczej jako zabawkę, niż obiektyw który zabierał bym na bardziej poważne zdjęcia. 

Helios 44M-4 - Canon 600D + Canon EF 40 mm f/2.8 STM, ISO 100, F/16, 20 s

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz